Dobra atrakcja dla dzieci w Katowicach to nie tylko coś do odhaczenia. To zdjęcie śmiejących się maluchów na karuzeli, magnes z wyjazdu przyklejony obok zdjęcia z komunii, opowieść do wspominania przy serniku z zajezdni przy Chorzowskiej. Dlatego szukam miejsc, gdzie da się odpocząć przy kawie na Mariackiej, a jednocześnie złapać chwilę, która zapadnie w pamięć, niekoniecznie tylko dzieciom.
Parki rozrywki oferują coś, co trudno zastąpić innym rodzajem wycieczki: gotowe tło do "pamiętasz, jak zjeżdżałaś wtedy ze smoczego ogona?". Rollercoastery zostawiam starszakom, ale spokojne koła młyńskie czy łódki to świetna baza do zdjęć i wesołych opowieści. Sprawdziłam, że w rodzinnych pakietach ceny są przystępne, szczególnie przy wyjazdach w środku tygodnia. Najlepiej przyjechać wcześnie, mniej kolejek, lepsze światło do zdjęć i unikamy głośnych tłumów z wieczora.
W Katowicach dość szybko da się dojechać w kilka kierunków, więc warto raz na jakiś czas zmienić park. Zwłaszcza jeśli voucher ułatwia decyzję. Dzieciaki czują się wyrwane z codzienności, babcia szuka stolika w cieniu i chwil do zapamiętania.
Dzieci uczestniczące w karmieniu zwierząt to coś, co zmienia zwykłe wyjście do zoo w prawdziwą historię do opowiedzenia. Zwłaszcza, gdy mogą pogłaskać owcę czy karmić lama kukurydzą. W takim miejscu nie trzeba się spieszyć; wystarczy usiąść przy zagrodzie, zrobić kilka zdjęć i być obecnym. Najlepiej przyjechać z samego rana, gdy zwierzęta są jeszcze aktywne i niepłochliwe. Fragment ścieżki z kozicą na zdjęciu, bezcenny.
Jesienią dyniowe gospodarstwa, latem parki linowe z trasą dostosowaną pod małych odwiedzających. To są miejsca, w których można zrobić pamiątkowe ujęcie z farbą na nosie albo dyńką większą od wnuczka. Wiosną warto zerknąć na ogrody botaniczne z warsztatami plenerowymi: ciche, zielone przestrzenie, gdzie dzieci krzątają się wokół stanowisk, a dorosły ma chwilę na poranne kajzery z żółtym z Bułka w Miasto. Sprawdzenie terminów wymaga wcześniejszego zaplanowania, ale efekt jest wart.
Tutaj dodam, drukarka w gotowości, bo to te sezonowe wydarzenia dają materiały na lodówkową ekspozycję. Gdy wydarzenie trwa dwa tygodnie, lepiej celować w środek tygodnia: mniej tłoczno, łatwiej o miejsce na trawie i zdjęcia bez przypadkowych przechodniów.
Wodne atrakcje to przestrzeń, gdzie nawet trudniejsze dni nabierają lekkości. W Katowicach nie trzeba daleko jechać, żeby zafundować maluchowi brodzik i mama czy babcia mogła wyprostować nogi w leżaku. Najlepiej przyjechać rano w tygodniu, ciszej, spokojniej, bez ciasnego tłumu. Dobrze zweryfikować, gdzie obowiązuje zniżka do aquaparku, bo bywa, że wejścia rodzinne wtedy wychodzą naprawdę korzystnie.
Po dobrze zaplanowanym dniu zostają nie tylko zdjęcia i wspólne wspomnienia, ale też uczucie, że wysiłek się opłacił. W Katowicach najlepiej nie przeciągać programu, jeden główny punkt dnia, a potem szansa na lody z lodziarni na Ligocie. Tak najłatwiej stworzyć coś, co zostanie w pamięci obu stron. Ustal godzinę wyjazdu maksymalnie do 10:00. Agrafa na zdjęciu lepsza niż z pospiesznego popołudnia.
Gdy pada, Bajka Pana Kleksa w Fabryce Porcelany to kolorowy hit. JumpCity w Libero daje dzieciom energię, a biblioteka w Śródmieściu ma strefę zabaw.