Tak, parę kroków od molo już coś się znajdzie. Jest taki gabinet przy Międzymorzu, niby niewielki, ale w środku pachnie jakby morze robiło aromaterapię. Wchodzisz jeszcze w klapkach, ręcznik od słońca w plecaku, a za chwilę leżysz pod lnianą zasłoną i słyszysz mewy. Niektóre miejsca wręcz specjalizują się w "masażu po opalaniu" – nie żartuję, istnieje coś takiego.