Nie ma co się spinać, ale lepiej wiedzieć, czego się nie chce. Na Grabówku podobno najpierw podają kawę, potem pytają, czy wolisz mówić, czy pokazać zdjęcie. Klientka z Chyloni opowiadała, że dostała lusterko i pytanie, czy lubi swoje uszy. Serio. Czasem wszystko idzie szybko, czasem fryzjer mówi więcej niż ty. Jedna osoba wspominała, że przy drugim cięciu dopiero zaczęli się dogadywać. No cóż, jak w każdej relacji.