Zazwyczaj fryzjer zaproponuje krótki przegląd fryzur, czasem pokaże coś na telefonie, czasem narysuje palcem w powietrzu. W Jeżycach jeden z barberów najpierw pyta o to, co człowiek lubi nosić, zanim chwyci nożyczki. Ciekawa metoda. Klient z Wildy mówił, że dostał cięcie dopasowane do okularów i noszonej czapki. Ktoś inny wspomniał, że rozmowa trwała dłużej niż samo cięcie, ale w tym właśnie był sens. Lepiej za dużo zapytać niż raz źle przyciąć.