Tak, w samym centrum i przy większych pensjonatach masaży nie brakuje. W okolicach deptaka, gdzie ludzie popijają grzańce i robią zdjęcia z kijkami trekkingowymi, jest kilka ukrytych perełek. Jeden gabinet znajduje się w piwnicy obok wypożyczalni nart – wygląda skromnie, ale ponoć “masują tam jak na Bali”. Brzmi zabawnie, ale moja siostra była i do dziś opowiada, że czuła się jak z waty. Tylko zapytaj wcześniej, nie wszystkie są dobrze oznaczone.