W dzielnicy Raków jest gabinet prowadzony przez sympatyczną panią z Ukrainy, i to miejsce robi furorę wśród studentów. Kosztuje mniej niż dwie kawy na wynos, a po 45 minutach wychodzisz jak po porządnym weekendzie. Kolega z Tysiąclecia twierdzi, że lepiej wydać kasę tam niż na fast food. Trochę mało miejsca w poczekalni, ale kto by tam siedział, jak masaż za chwilę?