Najpierw zwykle jest rozmowa, później mycie i dopiero cięcie. W salonie przy Focha czasem dodają małą niespodziankę, jak imbirową herbatę. Niby nic, a robi klimat. W centrum słychać, że u Magdy na Gdańskiej pytają nawet o preferencje muzyczne (niektórym puścili Maanam). Ktoś wspominał, że pierwszy raz to jak randka z nieznajomym – lekkie napięcie, a potem ulga.