Jasne, turyści często wspominają o małym gabinecie przy ul. Morskiej, zaraz za piekarnią. Brzmi jak reklama z ulotki, ale serio – masażystka tam to złoto, mówiła mi dziewczyna z pensjonatu. Dla lokalnych faworytem jest też miejsce przy porcie, gdzie po masażu dostajesz kubek malinowej herbaty z imbirem. Nie szukaj luksusu, szukaj efektu – tak przynajmniej twierdzi mój wujek rybak.