Zwykle zaczyna się od rozmowy i szybkiego spojrzenia na strukturę włosów. W Łodzi, w niektórych salonach na Widzewie, fryzjerka poda ci wodę z cytryną i zapyta o twoje plany na wieczór. Serio, brzmi jak randka. Potem mycie i konkretne pytania: czy końcówki mają iść? Czy grzywka wraca? Jedna klientka mówiła, że zapomniała o lusterku, bo atmosfera była tak luźna jak na pikniku.