Zamiast szukać prezentu, który po miesiącu zniknie z szuflady, wolę podarować coś, co zostanie w głowie, wspólny spacer po lesie, ciche SPA, coś z nutą intymności i lokalnego klimatu. Olsztyn ma dla mnie jedną zaletę: łatwo tu znaleźć atrakcje, które nadają się na spokojny, przemyślany upominek. Nie muszą być drogie ani wymyślne. Wystarczy, by były trafione.
Nie każdy wyjazd musi oznaczać tłumy selfie na szczycie i czekanie w kolejce po oscypka. Dla bliskich, którzy kochają naturę, ale potrzebują spokoju, wybieram miejsca z dala od głównego nurtu. Olsztyńskie lasy i obrzeża jezior to alternatywa dla Beskidu Niskiego; mniej nachalne, bardziej relaksujące.
Rowerem przez Las Miejski to dokładnie ten typ kontaktu z przyrodą, który wpisuje się w prezent z duszą. Do tego lokalne pensjonaty z domową kuchnią bywają genialnie oceniane. Wystarczy chwila planowania i można stworzyć weekendowy wyjazd, który będzie kosztował mniej niż „byle jaki" gadżet.
Kiedy ktoś z rodziny potrzebuje wytchnienia, wybieram coś z dobroczynnych opcji, termy, lokalne SPA, pakiet z masażami. W Polsce te miejsca są coraz bardziej dostępne. Olsztyńskie okolice oferują kameralne ośrodki z dostępem do natury i usługami z borowiną czy sauną z widokiem na Ukiel. W tygodniu ceny są niższe, a wiele miejsc daje zniżki w pakietach dla dwojga.
Dla tych, którzy boją się komercyjnej otoczki, polecam oferty z pakietami wellness, gdzie recenzje są jasno opisane, a zdjęcia zgodne z rzeczywistością. Nawet za 70 zł można znaleźć coś naprawdę sensownego.
Są osoby, którym najtrudniej coś podarować, nie lubią tłumów, czują się niezręcznie solo, ale potrzebują doświadczeń, które budzą ciało i umysł. Warsztaty sensoryczne w Olsztynie bywają niedocenione. Te z ceramiką, zapachami albo lokalnymi technikami rękodzieła potrafią wciągnąć na tyle głęboko, że znika wstyd.
Najlepszy efekt daje coś z małą grupą. Bez tłumu, tylko kilka osób, gdzie każdy może tworzyć w swoim tempie. Przerwa na kawę, rozmowy, dotyk gliny, doświadczenia tak fizyczne, że robią na człowieku więcej niż kilka godzin na telefonie. A jeśli się boisz, że będzie niezręcznie.. nie będzie. Ludzie są skupieni na dłoniach, nie na tobie.
Niektóre z lokalnych sesji rzemieślniczych trafiają na voucherowe portale, nie tylko dla dzieci. Warto przefiltrować po dacie i liczbie uczestników. Można trafić na klimatyczną sesję dla 4-6 osób w zabytkowej pracowni, bez wielkiej promocji, ale ocenianą bardzo dobrze.
Jeśli wyjazd ma być we dwoje, szukam czegoś poza banałem. Na przykład nocleg w odrestaurowanym dworku w okolicach, z kolacją i możliwością wyboru konkretnego pokoju. Olsztyn i jego rejony potrafią zaskoczyć estetyką, i ciszą. Zamiast typowego zestawu kolacyjnego z winem wolę zarezerwować pobyt z opcją spa lub kijkami do porannego nordicu po Pieczewie.
Niektóre kameralne miejsca warto rezerwować poza sezonem: w lutym lub we wtorek po długim weekendzie. Czasem pytanie o zniżkę przy dłuższym pobycie daje zaskakująco dobre efekty nawet w samym Olsztynie.
Odwiedź tężnię solankową przy ul. Żeromskiego, w tygodniu działa do wieczora. Jeśli pogoda dopisuje, polecam też sauny nad Ukielem albo plenerowe kino w Parku Centralnym. Niektórzy wolą wino w Piwnicy Warmińskiej, inni rezerwują coś z relaksów na Grouponie, jak floating czy tajski masaż.